"Cały czas emanuje taką mocą, jaką miała za życia"
Trumna artystki została otwarta i wystawiona wczoraj w Muzeum Historii Afroamerykańskiej w Detroit, by wszyscy fani mogli pożegnać divę soulu. Złota trumna, mnóstwo świeżych kwiatów, czerwona sukienka i krwiste szpilki - wielbiciele muzyki, którzy dotarli już na miejsce wspominają przeboje Franklin i przyznają, że pożegnania są niezwykle emocjonalne.
Członek zarządu Muzeum Historii Afroamerykańskiej Kelly Major Green powiedziała, że poprzez wystawienie ciała na widok publiczny chciano "odzwierciedlić piękno królowej". Green podkreśliła, że Aretha Franklin "cały czas emanuje taką mocą, jaką miała za życia". Zwłaszcza buty pokazują, że królowa soulu jest divą do końca - powiedziała Green. Pogrzeb Arethy Franklin odbędzie się w piątek 31 sierpnia.
Zmarła w domu, wśród najbliższych
W połowie sierpnia w mediach pojawiły się doniesienia na temat złej kondycji Arethy Franklin. Jak donosił wówczas portal Showbiz 411, wokalistka trafiła do szpitala. "Jest śmiertelnie chora. Czuwa przy niej rodzina i przyjaciele. Proszą fanów o modlitwę i uszanowanie prywatności" – można było przeczytać na łamach portalu. Jak podają media, Franklin "zdążyła się już z nimi pożegnać". Wokalistka miała trafić do szpitala, a następnie przebywać w domu w Detroit w otoczeniu rodziny. Artystka zmarła po kilku dniach, 16 sierpnia. Przyczyną miał być nowotwór trzustki.